Stworzyłam miłuję. z prostej przyczyny - z głęboko płynącej potrzeby serca.

Po tym jak moje życie wywróciło się w ciągu ostatnich miesięcy o 170 stopni, uznałam, że czas robić to co podpowiada serce.

Tematów, którymi pragnę się dzielić jest wiele. Ale najistotniejsze jest to, że są to (jak na architekta przystało posłużę się adekwatnym określeniem hehe) fundamenty życia każdego z nas. Tematy, które wydają nam się oczywiste mimo, że jak się okazuje wcale takie nie są (w końcu najciemniej pod latarnią jak to mówią).

Wdzięczność. Świadomość swojego ciała, emocji i procesów towarzyszących nam na codzień. Holistyczne podejście do życia. Szczęście jako styl życia, a nie chwilowe odczucie. Wiara. I przede wszystkim miłość w serduchu, bo to jedyna rzecz, która jest w stanie obalić wszelkie mury.

„A co ludzie powiedzą?” Nareszcie po 27 latach życia czuję ogromny luz. Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie narzekał albo ktoś komu coś nie przypadnie do gustu - i to jest jak najbardziej okej.

Ale wierzę, że tylko jeśli dzielimy się doświadczeniem z innymi, nawzajem siebie wzbogacamy. Wzbudzamy w drugim człowieku emocje, a to właśnie one potrafią zdziałać tak wiele. Tylko będąc dla siebie i innych, możemy osiągnąć w życiu prawdziwe szczęście. Kariera, forsa i miliard innych gadżetów na nic nam się zdadzą kiedy usiądziemy sami w fotelu, schorowani, sfrustrowani, bez braku chęci do życia.

Czerpmy energię z tych najpiękniejszych źródeł.
Miłujmy siebie i drugiego człowieka.